Czwarta odsłona wystawy czasowej “W czterech odsłonach. Street Art z kolekcji Muzeum Regionalnego w Jarocinie” pod hasłem “Zły (system)” do obejrzenia w Spichlerzu do końca sierpnia br.

Zły (system)

W ostatniej odsłonie kolekcji pokazywane są obrazy Czarnobyla, M-City, Simpsona i Dariusza Paczkowskiego. Okres jej prezentacji nie jest przypadkowy. Data inauguracji przypada w okolicy rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (13 grudnia 1981 roku). Stanowi okazję do zaprezentowania prac Dariusza Paczkowskiego. Powstały one z wykorzystaniem szablonów, które artysta stworzył w latach 80. XX wieku, ostatniej dekadzie komunizmu. Wówczas klimat polityczno-społeczny kształtował „karnawał” Solidarności (od podpisania porozumień sierpniowych w 1980 do grudnia 1981) oraz stan wojenny. Surowe, graficzne kompozycje Paczkowskiego w bezpośredni i ironiczny sposób krytykowały komunistyczne władze, jej nieudolne reformy gospodarcze, obowiązki jakie nakładała na obywateli. Wymierzone były w tzw. przewodnią rolę Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, nieudolne reformy premiera komunistycznego rządu Mieczysława Rakowskiego, obowiązkową służbę wojskową, komunistyczną propagandę. Prace są świadectwem oporu wobec opresyjnego systemu wyrażanego powszechnie przez bardzo popularne wówczas uliczne graffiti.

Ikonografia obrazów Simpsona także odwołuje się do systemu komunistycznego. Tym razem jest to Korea Północna. Emblematy totalitarnego systemu z wodzem na tle pięcioramiennej czerwonej gwiazdy w otoczeniu wojskowych w charakterystycznym umundurowaniu nie budzą wątpliwości. W odróżnieniu jednak od Paczkowskiego, Simpson nie krytykuje systemu. Zamiast tego kładzie nacisk na popkulturowy wymiar komunistycznego przywódcy. Kim Dzon Un bardziej przypomina dyktatora mody niż komunistycznego satrapę, a tryptykowy układ kompozycji, z towarzyszącymi mu żołnierzami, nadaje mu klasyczny, uniwersalny charakter.

Zło w postaci agresji to wspólna cecha prac Czarnobyla i M-City. Obrazy Czarnobyla przeszywają skrajnie negatywne emocje. Zaciśnięte zęby-kły oraz ukryte za przyłbicami rysy budzą grozę niepewności: kryją się za nimi twarze ludzi czy człekokształtnych monstrów? Agresja w pracach M-City płynie z destrukcji. Wyraża ją zniszczenie i unicestwienie w świecie, w którym martwe przedmioty tworzą struktury przypominające organizmy żywe nawzajem się niszcząc, pożerając lub na siebie dybiąc.